Cześć kochani, pewnie nikt z Was już tu nie zagląda i nie pamięta nawet, że taki blog istniał (i zdaję sobie sprawę, że jest to tylko i wyłącznie moja wina), ale dorosłam w końcu do przeproszenia Was. Przestałam pisać z dnia na dzień, bo w moim życiu działo się tak wiele rzeczy, że dla pisania po prostu brakło czasu, przerwa w nie dodawaniu rozdziałów stawała się coraz dłuższa, a mi po prostu było coraz bardziej wstyd, że Was zawodzę, że nadal nic nie napisałam, że ostatecznie podjęłam decyzję o podwinięciu ogona i ucieczce cichaczem bez wyjaśnień. Cały czas wiedziałam, że zachowałam się nie ładnie, kilka razy chciałam napisać rozdział i wrócić do bloga, ale doszłam do wniosku, że pewnie nikt z Was i tak już nie będzie tego czytał, bo sama musiałam przeczytać wszystkie rozdziały, żeby sobie przypomnieć niektóre akcje. I wtedy dochodziłam do wniosku, że to nie robi sensu. I tak minęły lata przez które chyba zapomniałam już jak pisać (no może poza okazjonalnym pisaniem miniaturek na konkurs w KATALOGU GRANGER), lata przez które wstydziłam się, że zniknęłam bez słowa, wyłączyłam powiadomienia i nie wchodziłam na bloga, by nie znaleźć komentarzy nienawiści za takie zachowanie, ale teraz gdy w końcu weszłam - okazało się, że nic takiego nie znalazłam, wcale nikt nie chciał zrobić na mnie publicznego linczu i większość z Was zrozumiała. I okazało się także, że wszystkie bariery zbudowałam sobie sama w swojej głowie. Także dziś, w tym około świątecznym jeszcze okresie chciałabym Was PRZEPROSIĆ, za to że tak Was "olałam" pozostawiając bez żadnego wytłumaczenia, mimo że tyle z Was czekało i przede wszystkim poświęcało swój czas, żeby czytać te moje wywody. PRZEPRASZAM, ale także dziękuję za to, że mnie motywowaliście i wspieraliście przez tyle czasu. Niesamowite jest dla mnie, że mój poprzedni blog (,,Jak twórca Kanarkowej Kremówki namieszał w głowie Granger") ma nadal po 700-800 odsłon miesięcznie, że również tutaj wiele osób nadal zagląda. To jest w pewnym sensie dla mnie osobisty sukces. Przestał pisać też po części dlatego, że pewne osoby z mojego otoczenia drastycznie podcięły mi skrzydła, przestałam wierzyć w to, że faktycznie potrafię napisać coś wartego uwagi, ale te statystyki udowodniły mi, że dla jakieś liczby osób było to coś ciekawego i dobrego, co bardzo mnie ponownie podniosło na duchu.
Nie wiem czy jest sens reaktywować tego bloga, patrząc na ginącą Blogosferę i (co mówię z bólem serca) powoli obumierającą fascynacje Harry'm, choć zastanawiam się jeszcze nad tym. Ale nie bardzo wiem czy ktoś nadal zainteresowany byłby czytaniem? Nie wiem też czy nie wejść z czymś autorskim na Wattpada, bo choć moje serce nadal należy do HP to od pewnego czasu w mojej głowie siedzi kilka autorskich pomysłów, ale to wszystko się okażę, gdyż zaczynając pisać miałam lat 14, obecnie bliżej mi do 21, co oznacza, że natłok obowiązków nie zawsze pozwala na pisanie, ale nie przyszłam tutaj smęcić :)
Wszystkim Wam chciałam życzyć szczęśliwego Nowego Roku, pełnego nowych wyzwań i spełniających się marzeń! Dziękuję Wam za pomoc w zbudowaniu mojej miłości do pisania!
"pewnie nikt z Was już tu nie zagląda i nie pamięta nawet, że taki blog istniał" zaglądać może i nie zaglądam, ale wciąż pamiętam. Znaczy, z tego co się działo nie pamiętam już nic, ale pamiętam te wszystkie uczucia i emocje towarzyszące mi przy czytaniu. Było to zdecydowanie coś wyjątkowego. "zaczynając pisać miałam lat 14, obecnie bliżej mi do 21" Ja też najbardziej kreatywna pod względem pisania byłam w późnej podstawówce oraz gimnazjum, potem to jakoś... wyblakło, wypłowiało, rozpłynęło się, odeszło powoli z czasem... także myślę że wiem dokładnie co czujesz, zwłaszcza że 6 marca 2019 stuknie mi 22, mam już narzeczonego i dziecko w drodze... ludzie się starzeją i mają lepsze rzeczy do roboty niż siedzieć i pisać. Przez to też samo zafascynowanie pisaniem trochę przemija (a przynajmniej w moim przypadku tak się stało). "I tak minęły lata przez które chyba zapomniałam już jak pisać" & "patrząc na ginącą Blogosferę i (co mówię z bólem serca) powoli obumierającą fascynacje Harry'm," myślę że ginąca blogosfera jest ściśle powiązana z tym, że my byłyśmy tym pokoleniem które chyba najbardziej odczuło wpływ uniwersum Harrego Pottera, jak również wtedy był największy boom na pisanie. Teraz każdy wie że to istnieje, są ludzie którzy dalej kochają HP, ale sam trend już powoli wygasa. Każdy też odnajduje drogę do HP w swoim czasie, a nie tak jak my, pod wpływem tego całego zamieszania związanego z czy to nową książką, czy to nowym filmem. Co do blogowania samego w sobie, muszę przyznać że mi samej łatwiej jest obejrzeć filmik na youtubie gdzie mogę robić inne rzeczy w tym samym czasie i nawet w sumie nie muszę patrzeć na ekran. Gdzie przy czytaniu wpisu na blogu muszę być w 100% skupiona i zaangażowana w to co czytam jeżeli chcę żeby cokolwiek trafiło do mojego mózgu. Oczywiście nie mówię tu o opowiadaniach, gdzie nie da się tak zrobić, ale mimo wszystko człowiek się przestawia i coraz mniej czyta.
Pozdrawiam cieplutko i jeżeli jeszcze kręci cię pisanie, to nie przestawaj, nawet jeżeli będziesz pisała tylko dla siebie i będzie to gdzieś ukryte w zakamarkach twojego komputera ;)
'pewnie nikt z Was już tu nie zagląda' Jakby,to kurcze powiedzieć... Jednak zagląda,a nawet i pamięta. Myślę,że pomimo 'ginącej Blogosfery' znajdzie się grono czytających to,co już zostało napisane,a równocześnie z niecierpliwością czekających na dalszy rozwój akcji. Czy reaktywować? Powiem tak,jeżeli serce do tego ciągnie- zapraszamy ❤ (moje serduszko zaczęłoby się wtedy radować) Jeżeli miałoby zostawać do tego przymuszane,to warto odpuścić, ale tylko na rzecz czegoś nowego.
Cooo?! Dlaczego nie ma nic dalej?! Musisz koniecznie pisać dalej dla dobra wszystkich fanów fremione. Muszę wiedzieć co wydarzyło się dalej! Mam nadzieję, że wrócisz jeszcze do tego bloga.
Strasznie miło widzieć takie komentarze! Ostatnio wiele działo się w moim życiu, a pisanie jest dla mnie wytchnieniem, więc bardzo prawdopodobne, że coś się tutaj zadzieje ;) Rozprawię się tylko z przenoszeniem Kanarkowej Kremówki na Wattpada i o ile wena mnie nie opuści to będę tworzyć! Swoją drogą, chyba ostatnio trafiłam nawet na Twojego bloga na Wattpad! :D Pozdrawiam cieplutko, Marta Weasley
Dostałam powiadomienia na maila o nowym komentarzu i...cholera, jakie to miłe, że ktoś tutaj nadal zagląda. Obecnie jestem w trakcie przenoszenia mojego poprzedniego bloga na Wattpad. Pisanie zawsze było moją ucieczką od problemów, a obecne czasy są niestety ich pełne, dlatego bardzo rozważam powrót do pisania tego bloga lub przerzucenia go również na Wattpad i tam pociągnięcie go. Muszę przejrzeć wszystko jeszcze raz, przemyśleć i kto wie...zobaczymy co z tego wyjdzie. Dziękuję za ten komentarz, to naprawdę wiele dla mnie znaczy! Marta Weasley
Rozumiem cię bardzo dobrze, obecne czasy są straszne... Dlatego sama zaczęłam szukać ucieczki, najpierw szukałam różnych fanfic, dotyczących Harry'ego Pottera i przez przypadek trafiłam na Twój pierwszy blog, urzekła mnie historia, jak Fred podrywał Hermionę po przez podanie jej kanarkowej kremówki była cudowna! Płakałam prawie całą końcówkę historii. Od momentu, w którym opisywałaś, co działo się po jego rzekomej śmierci, nie mogłam się opanować. Płakałam, jak bóbr!Dopóki nie przeczytałam twoich opowiadań, nie mogłam wyobrazić sobie, że Fred mógłby być z Hermioną, teraz sądzę, iż są dla siebie stworzeni! Szkoda, że Fred ginie w książce. To jest jedną z tych niepotrzebnych śmierci według mnie! W sumie powinnam ci podziękować, gdyż wtedy przeszedł mi pomysł na moją historię, a nudne wykłady na studiach, tylko pomogły mi ją stworzyć. Naprawdę dziękuję, że natchnęłaś mnie do pisania! Bardzo się cieszę, że myślisz o powrocie! Czekam na niego z niecierpliwością. Mam nadzieję, że wkrótce będę mogła przeczytać nowy rozdział na Twoim blogu. Życzę Ci wiele dobrego!
Pozdrawiam Blue :*
Ps: Wiem, że to trochę spam, ale serdecznie zapraszam do mnie! Dopiero zaczynam i jestem ciekawa, czy ta historia w ogóle ma sens, jeżeli by Ci się kiedyś nudziło będę wdzięczna za szczerą opinię. W poprzednim komentarzu zostawiłam link do bloga. Z góry dziękuję za jego odwiedzenie!
Ps2. Przepraszam za każdy możliwy błąd w mojej wypowiedzi, ale mam dysleksję. Staram się z tym walczyć, niestety nie zawsze mi wychodzi. :(
"pewnie nikt z Was już tu nie zagląda i nie pamięta nawet, że taki blog istniał" zaglądać może i nie zaglądam, ale wciąż pamiętam. Znaczy, z tego co się działo nie pamiętam już nic, ale pamiętam te wszystkie uczucia i emocje towarzyszące mi przy czytaniu. Było to zdecydowanie coś wyjątkowego.
OdpowiedzUsuń"zaczynając pisać miałam lat 14, obecnie bliżej mi do 21" Ja też najbardziej kreatywna pod względem pisania byłam w późnej podstawówce oraz gimnazjum, potem to jakoś... wyblakło, wypłowiało, rozpłynęło się, odeszło powoli z czasem... także myślę że wiem dokładnie co czujesz, zwłaszcza że 6 marca 2019 stuknie mi 22, mam już narzeczonego i dziecko w drodze... ludzie się starzeją i mają lepsze rzeczy do roboty niż siedzieć i pisać. Przez to też samo zafascynowanie pisaniem trochę przemija (a przynajmniej w moim przypadku tak się stało). "I tak minęły lata przez które chyba zapomniałam już jak pisać" & "patrząc na ginącą Blogosferę i (co mówię z bólem serca) powoli obumierającą fascynacje Harry'm," myślę że ginąca blogosfera jest ściśle powiązana z tym, że my byłyśmy tym pokoleniem które chyba najbardziej odczuło wpływ uniwersum Harrego Pottera, jak również wtedy był największy boom na pisanie. Teraz każdy wie że to istnieje, są ludzie którzy dalej kochają HP, ale sam trend już powoli wygasa. Każdy też odnajduje drogę do HP w swoim czasie, a nie tak jak my, pod wpływem tego całego zamieszania związanego z czy to nową książką, czy to nowym filmem. Co do blogowania samego w sobie, muszę przyznać że mi samej łatwiej jest obejrzeć filmik na youtubie gdzie mogę robić inne rzeczy w tym samym czasie i nawet w sumie nie muszę patrzeć na ekran. Gdzie przy czytaniu wpisu na blogu muszę być w 100% skupiona i zaangażowana w to co czytam jeżeli chcę żeby cokolwiek trafiło do mojego mózgu. Oczywiście nie mówię tu o opowiadaniach, gdzie nie da się tak zrobić, ale mimo wszystko człowiek się przestawia i coraz mniej czyta.
Pozdrawiam cieplutko i jeżeli jeszcze kręci cię pisanie, to nie przestawaj, nawet jeżeli będziesz pisała tylko dla siebie i będzie to gdzieś ukryte w zakamarkach twojego komputera ;)
'pewnie nikt z Was już tu nie zagląda' Jakby,to kurcze powiedzieć... Jednak zagląda,a nawet i pamięta.
OdpowiedzUsuńMyślę,że pomimo 'ginącej Blogosfery' znajdzie się grono czytających to,co już zostało napisane,a równocześnie z niecierpliwością czekających na dalszy rozwój akcji.
Czy reaktywować? Powiem tak,jeżeli serce do tego ciągnie- zapraszamy ❤ (moje serduszko zaczęłoby się wtedy radować)
Jeżeli miałoby zostawać do tego przymuszane,to warto odpuścić, ale tylko na rzecz czegoś nowego.
To będzie kolejny rozdział czy nie? :(
OdpowiedzUsuńZaglądam na twojego bloga regularnie. za każdym razem mysle czy znajde nowy rozdział. zaskocz swoich czytelników. bo napewno jest ich mnóstwo ����
OdpowiedzUsuńCooo?! Dlaczego nie ma nic dalej?! Musisz koniecznie pisać dalej dla dobra wszystkich fanów fremione. Muszę wiedzieć co wydarzyło się dalej! Mam nadzieję, że wrócisz jeszcze do tego bloga.
OdpowiedzUsuńStrasznie miło widzieć takie komentarze! Ostatnio wiele działo się w moim życiu, a pisanie jest dla mnie wytchnieniem, więc bardzo prawdopodobne, że coś się tutaj zadzieje ;) Rozprawię się tylko z przenoszeniem Kanarkowej Kremówki na Wattpada i o ile wena mnie nie opuści to będę tworzyć! Swoją drogą, chyba ostatnio trafiłam nawet na Twojego bloga na Wattpad! :D
UsuńPozdrawiam cieplutko,
Marta Weasley
Cały czas liczę, że nadejdzie dzień, w którym powrócisz na bloga! :(
OdpowiedzUsuńJestem twoją wierną fanką!
Zapraszam do mnie
Https://fremionefanfic.blogspot.com/?m=1
Pozdrawiam
Blue :*
Dostałam powiadomienia na maila o nowym komentarzu i...cholera, jakie to miłe, że ktoś tutaj nadal zagląda. Obecnie jestem w trakcie przenoszenia mojego poprzedniego bloga na Wattpad. Pisanie zawsze było moją ucieczką od problemów, a obecne czasy są niestety ich pełne, dlatego bardzo rozważam powrót do pisania tego bloga lub przerzucenia go również na Wattpad i tam pociągnięcie go. Muszę przejrzeć wszystko jeszcze raz, przemyśleć i kto wie...zobaczymy co z tego wyjdzie. Dziękuję za ten komentarz, to naprawdę wiele dla mnie znaczy!
UsuńMarta Weasley
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńRozumiem cię bardzo dobrze, obecne czasy są straszne... Dlatego sama zaczęłam szukać ucieczki, najpierw szukałam różnych fanfic, dotyczących Harry'ego Pottera i przez przypadek trafiłam na Twój pierwszy blog, urzekła mnie historia, jak Fred podrywał Hermionę po przez podanie jej kanarkowej kremówki była cudowna! Płakałam prawie całą końcówkę historii. Od momentu, w którym opisywałaś, co działo się po jego rzekomej śmierci, nie mogłam się opanować. Płakałam, jak bóbr!Dopóki nie przeczytałam twoich opowiadań, nie mogłam wyobrazić sobie, że Fred mógłby być z Hermioną, teraz sądzę, iż są dla siebie stworzeni! Szkoda, że Fred ginie w książce. To jest jedną z tych niepotrzebnych śmierci według mnie!
UsuńW sumie powinnam ci podziękować, gdyż wtedy przeszedł mi pomysł na moją historię, a nudne wykłady na studiach, tylko pomogły mi ją stworzyć. Naprawdę dziękuję, że natchnęłaś mnie do pisania! Bardzo się cieszę, że myślisz o powrocie! Czekam na niego z niecierpliwością. Mam nadzieję, że wkrótce będę mogła przeczytać nowy rozdział na Twoim blogu. Życzę Ci wiele dobrego!
Pozdrawiam
Blue :*
Ps: Wiem, że to trochę spam, ale serdecznie zapraszam do mnie! Dopiero zaczynam i jestem ciekawa, czy ta historia w ogóle ma sens, jeżeli by Ci się kiedyś nudziło będę wdzięczna za szczerą opinię. W poprzednim komentarzu zostawiłam link do bloga. Z góry dziękuję za jego odwiedzenie!
Ps2. Przepraszam za każdy możliwy błąd w mojej wypowiedzi, ale mam dysleksję. Staram się z tym walczyć, niestety nie zawsze mi wychodzi. :(
Czekam aż nadejdzie nowy rozdział, bardzo się wciągnęłam w Fremione a to i Kanarkowa Kremówka są świetne!
OdpowiedzUsuń